Przedsmak

10:50 Honorata 27 Comments

Za parę dni w góry. W sierpniu może nad morze. Na razie muszą nam wystarczyć jezioro, las, łąka. Wszędzie blisko. Wystarczy chcieć ruszyć tyłki. Wsiąść na rower i przed siebie! 
Jadę, przymykam oczy, czuję ciepły wiatr na twarzy, wdycham zapach lata, słyszę jego odgłosy, myślę sobie, że mogłabym tak na koniec świata… I nagle wrzask. Bibik leży jak długi. Kolana całe, krew się nie leje, łzy lecą, z nosa cieknie. Nie mamy chusteczek, tylko słowa pocieszenia. Wracamy w karmelowym świetle zachodzącego słońca. Na dziecięce zmartwienie najlepsze lody. Zamiast kolacji. Na brudnej buzi z rowkami od łez znowu uśmiech. Tak niewiele trzeba by poznać słodką strona lata. A to tylko przedsmak tego co przed nami...


kombinezon,czapka-lumpeks; koszula,tenisówki,torba,okulary-h&m; zegarek-cropp town/wyprzedaż; bransoletki-robione, lilou

zdjęcia Daniel & ja

27 komentarze :

Lepiej późno niż wcale

17:45 Honorata 16 Comments

Nieplanowana przerwa w blogowaniu, dokładnie miesiąc i jeden dzień od ostatniego posta. Nic na siłę stwierdziłam, ale w końcu czegoś mi zabrakło i jestem. Chociaż w szafie trochę nowości to jakoś ani czasu, ani chęci na robienie "sesji" na bloga nie było. Tak więc dzisiaj zaległe zdjęcia (dużo zdjęć) z Fashion Week w Łodzi.
Mam nadzieję, że w końcu spłynie na mnie natchnienie i gładko pójdzie z kolejnymi postami. To i tak pewnie w sierpniu dopiero, bo wyjazd w góry z chwilę.
No to do rzeczy: jeśli chodzi o Łódź i Fashion Week… Jak dla mnie taki trochę Fashion Freak, ale przecież to święto mody więc szaleństwa były jak najbardziej wskazane wśród odwiedzających i nie tylko. Jednak mało w tym wszystkim było uśmiechu, luzu. Powaga na twarzach młodych ludzi wystylizowanych do bólu trochę mnie przerażała. Napuszenie, przebieranki. Co najsmutniejsze: miałam wrażenie, że wokół były same kobiety, bo płeć brzydsza wcale nie była brzydsza. Ba, nawet bardziej wymuskana, gładka, pachnąca. To już zdecydowanie bardziej przemawiał do mnie "luk na krasnoludka" pewnego pana gdzieś poniżej na zdjęciach.
A najwięcej frajdy sprawiło mi buszowanie po showroomie, gdzie dostawałam oczopląsu od fantastycznej biżuterii, dodatków, ubrań. W międzyczasie pokazy. Trochę tego było i szybko nas zmęczyło, publikuję tylko to co naprawdę mi się podobało.
Mieliśmy też okazję zobaczyć jedną z prób do pokazu Orsaya i jedno co z tego zapamiętałam to sztab pań sprzątaczek czyszczących wybieg po przemarszu modelek. I myśl, że jakakolwiek kiecka znanego projektanta kosztuje tyle co miesięczna wypłata jednej z pań w fartuchu z mopem. No, ale takie kontrasty zawsze były, są i będą.
Cieszę się, że mogłam to wszystko zobaczyć, poznać fajnych i sympatycznych ludzi, nacieszyć oko "wielką" modą, popatrzeć na piękne kobiety i przystojnych facetów z wybiegów (zwróćcie uwagę na krótkowłosą blondynkę, która za każdym razem przyciągała mój wzrok miną "odwalcie się ode mnie wszyscy!"). No i i inaczej niż zwykle spędzić weekend.
Jednak to nie moja bajka, byłam w niej tylko statystką - szarą myszką, za to z osobistym fotografem, który podążał za mną niezmordowany i zrobił mnóstwo świetnych zdjęć. Miłego oglądania!



zdjęcia Daniel

16 komentarze :

Archiwum bloga