Jesień jeszcze

15:40 Honorata 37 Comments


Zima panoszy się na całego, choć w kalendarzu jesień jeszcze. A ja nie mając czasu oraz warunków na bieganie z aparatem znowu o porach roku, ostatnio zresztą głównie uwieczniamy Bibika z Gwiazdorkiem i choinką w tle. Do tego cała familia po kolei znowu w małej niedyspozycji była – tak właśnie tłumaczę się niecierpliwym. Zdjęcia z października, napiszę tylko, że jesień jest piękna, a ja nic nowego na sobie nie mam. Wam życzę miłego oglądania przy cudownym kawałku "I will find you" z mojego ukochanego filmu "Ostatni Mohikanin". No to muszę jeszcze napisać, że jakiś czas temu mój Mąż z okazji naszych urodzin zabrał mnie na niezwykły koncert Moyi Brennan (Clannad) w Farze Poznańskiej. Jej głos od lat działa na mnie niezmiennie i sprawia, że mam gęsią skórkę, a łzy same spływają po policzkach. Tak było i tym razem. Klimatyczna muzyka irlandzka, wnętrze Fary, Ukochany u boku - to wszystko sprawiło, że znalazłam się w innym świecie.











zdjęcia Daniel & ja

37 komentarze :

Zimowe obrazy

11:05 Honorata 39 Comments


Śnieg za oknem, w głowie obrazy z dzieciństwa: wielka góra na osiedlu oblężona przez dzieciaki, Tata w wielkiej, futrzanej czapie ciągnący sanki, mróz szczypiący w policzki, fruwające kulki śniegu, mój granatowy kombinezon na szelkach ze srebrnymi paskami (Brat miał z biało-czerwonymi) - cudem zdobyte przez Mamę, gorąca herbata po powrocie, rękawiczki i skarpety suszące się na kaloryferze.
Ciekawie jakie zimowe obrazy będzie miał w głowie nasz Mały? Śnieg wywołuje w nim dziką euforię, udziela się to także nam, nie sposób siedzieć w domu. Spacer po zasypanych działkach oraz ognisko u znajomych: kiełbaski, grzaniec w śnieżnobiałej scenerii. Jest co wspominać, było fantastycznie.
A futrzane nauszniki to był dobry zakup. Liczne warstwy, rękawice wykopane z szafy, na nogach kalosze z odpowiednimi wkładkami plus grube skarpety i getry też dały radę, ale przydałyby się cieplutkie mukluki. I jeszcze futrzana czapa taką jaką miał Tata.













zdjęcia Daniel & ja

39 komentarze :

Bajkowe urodziny

17:50 Honorata 46 Comments


Czasami zaskakuje mnie czujność niektórych z Was Drodzy Czytelnicy, M. – dziękuję bardzo za życzenia urodzinowe pod poprzednim postem. Te urodziny były dla mnie wyjątkowe, bo pierwszy raz spędzone z dwoma Ukochanymi Facetami. W sobotni poranek Tata i Syn nie mogli się dogadać kto daje różę, a kto aniołka, ta ich urocza szamotanina uświadomiła mi jak szczęśliwą jestem kobietą. Już o kolejny rok starsza życzę sobie… No właśnie. Zdmuchując świeczki na torcie (hihi, osiemnaście) ozdobionym wzruszającą dedykacją, musiałam się chwilę zastanowić czego sobie życzyć, bo ja już przecież wszystko mam. To może trochę z innej bajki - dosłownie. Uwielbiam bajki: "Auta", "Potwory i spółka", "Gdzie jest Nemo?", "Kurczak Mały", "Odlot", "Kung Fu Panda" - to tylko kilka z tych "naj". Przekazują takie proste, życiowe prawdy. Z zasady zarezerwowane dla dzieci, nas dorosłych tak samo śmieszą, wzruszają i dają do myślenia. W tej ostatniej bajce, którą tu wymieniłam padają takie słowa: "Wczoraj to przeszłość, jutro to tajemnica, dzisiaj to dar losu". Właśnie tego życzę sobie z okazji moich urodzin, które obchodzę przez cały weekend: abym zawsze budząc się rano pamiętała o tym "dzisiaj" i każdą chwilę jak dziecko potrafiła wypełnić pasją bycia sobą.













sweter - zwykły sklep
bluzka - allegro
dżinsy - takko fashion/promocja –50%
kożuszek - reserved
buty - new yorker (prezent urodzinowy od siebie)
torba - primark/allegro (prezent urodzinowy od Męża)
czapka, chusta - zwykły sklep (prezent urodzinowy od Przyjaciółki)
pasek - lumpeks
pierścień - pamiątka po Babci



zdjęcia Daniel & ja

46 komentarze :

Rozgrzewające myśli

09:20 Honorata 24 Comments


Dopadł mnie jakiś wirus, przez sobotę i niedzielę leżałam, łykając tabletki, pijąc herbaty hojnie doprawione miodem i cytryną serwowane przez Męża oraz mając nadzieję, że tak jak w reklamach postawią mnie szybko na nogi.  Postawiły, od dzisiaj już w pełni na chodzie. Chłopaki moje zrobili sobie męski weekend, a ja mogłam poleżeć i wypocząć. Spałam, czytałam, oglądałam "Usta, usta", trochę się z odkurzaczem i mopem po mieszkaniu przeleciałam chociaż miałam to surowo zabronione. Fajnie było tak sobie pobyć sam na sam ze sobą przez parę godzin. I jeszcze przeglądałam zdjęcia. Lubię patrzeć na fotografie, te w ramkach rozsiane po całym mieszkaniu, te w albumach i te na dysku. Cieszę się, że mamy tyle magicznych chwil uchwyconych aparatem. Uśmiecham się do siebie, myśląc o tym jak szybko mija czas i jak nasze życie się przez ten czas zmieniło, a takie dni mijające na "nicnierobieniu" są luksusem za którym jakoś nie tęsknie, ale którego od czasu do czasu każdy z nas potrzebuje.
Ogrzewają mnie takie myśli i te zdjęcia w listopadowy, deszczowy poranek. Lata odsłona druga. Dobrego tygodnia życzę.

 















zdjęcia Daniel & ja

24 komentarze :

Archiwum bloga