Pomiędzy
Szkoda, że nie było biało, szkoda, że trochę w pośpiechu, że niecierpliwie, ale w końcu usiedliśmy przy stole. Potem Gwiazdor wpadł przez balkon, nawet drzwi za sobą nie zamknął. Dużo rozpakowywania, dużo radości. Takiej dziecięcej, prawdziwej. Potem Święta w rozjazdach. I jeden dzień po, tylko dla nas, leżenie do późna we troje, kawa do łóżka, spacer. Na obiad wigilijne, odgrzewane potrawy. Najlepiej właśnie wtedy mi smakują: barszcz, grzybowa, pierogi, karp. Do kawy sernik i makowiec. Przeglądanie prezentów i testowanie ich. Kolędy śpiewane najgłośniej jak się da i taniec do tego koniecznie. Piękna bajka oglądana na rozłożonej kanapie z pierniczkami i orzechami do podjadania. Bajka o Arturze, który ratował Gwiazdkę, prosta prawda o tym, że w tej przedświątecznej gorączce, zapominamy o tym co naprawdę się liczy: o magii Świąt i byciu razem, niby wszyscy o tym wiemy, ale czy tak mamy?
Najbardziej lubię ten czas pomiędzy Świętami, nawet jeśli to tylko jeden dzień. Spokojny, leniwy, beztroski. Tylko dla nas. Wtedy tak naprawdę sobie przypominam co się naprawdę liczy. I czuję ten wewnętrzny spokój i radość, może nawet magię? I niech tak będzie na co dzień, niech nie zapominam. I Wy też Kochani.
uwielbiam do ciebie zaglądać, zawsze jest taka rodzinna atmosfera :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpięknie:):):):):)
OdpowiedzUsuńzdjęcia świetnie oddają klimat świąt :D
OdpowiedzUsuńPiekny swiateczny post ;) o przychodzącym przez okno gwiazdorze jeszcze nie slyszalam :) ale u nas na podkarpaciu zawsze byla gwiazdka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie ;)
U nas co roku Gwiazdor kombinuje z dostarczeniem prezentów ;)
Usuńpiękny kołnierzyk dostałaś!!
OdpowiedzUsuńOd Teściowej ;)
Usuńczekałam na Twój świąteczny post, jest ciepły, pełen poezji, z odrobiną pozytywnej melancholii, z przyjemnością zaglądam do Twojego świata...
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam.
Cudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Klimatyczne, przesympatyczne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńja Cię proszę - wydaj ten blog wraz ze zdjęciami oczywiście w formie książkowej, żeby tak mieć pod poduszką i zaglądać i czytać jak się czasem człowiekowi ten świat sprzykrzy, bo wiesz, że jak się Ciebie czyta i ogląda Was to człowiekowi jakoś tak błogo się robi, a lapka nie zawsze się chce odpalać, a tak książeczkę myk spod poduchy, 2 pościki do poczytania i już :) spełnienia marzeń i tego co najlepsze w Nowym Roku :) Maja ( ta co zawsze )
OdpowiedzUsuńPomyślę Kochana ;p Tobie również najlepszego na Nowy Rok!
UsuńPiękne zdjecia, bardzo klimatyczne, rodzinne- takie świetna uwielbiam!
OdpowiedzUsuńOszalałam....
OdpowiedzUsuńZaglądam wczoraj,czy coś napisałaś? Napisałaś. Super. Czytam i nie rozumiem tutułu...
Cały dzień się głowiłam dlaczego tak zatytułowałaś wczorajszy post...No w końcu można i tak....Dzis "wpadłam" do Ciebie ponowanie i wreszcie wszystko mi się wyjaśniło.... No chyba jak to się mówi- głodnemu chleb na myśli -. Co przeczytałam: "Pieniędzy"...
Więc pomiędzy pieniędźmi zyczę wszystkiego NAJ na 2013 i śmiechu takiego jak ja miałam gdy rozszyfrowałam swoje przywidzenie. Nie ma to jak uśmieć się zdrowo z siebie samego....Buziaki. Gosia T.
Dobre, w sumie pieniądze też się przydadzą, ale zdrowy śmiech przede wszystkim. Buziaki!
UsuńPięknie...magia świąt, bycie razem...Tak niewiele trzeba by "dotknąć szczęścia", od tak na co dzień.Spokój duszy... bez fajerwerków.Honka,uwielbiam przelewanie Twoich myśli na papier.
OdpowiedzUsuńTak często "gościcie" w mojej głowie.
Wiesz, że Ty też, ściskam!
Usuńskąd masz tego uroczego konika na biegunach ? :)
OdpowiedzUsuńZ osiedlowego sklepu z zabawkami :)
UsuńPiękne klimatyczne zdjęcia, a najpiękniejsze to z Bibikiem zbierającym paczki :D Przypomina mi się mój mój młody, jak był w wieku mniej więcej twojego - też z taką pasją i przejęciem pod choinką buszował. A teraz chłop 181 cm wzrostu, nastoletnie pryszcze na twarzy i nawet nie wiem, kiedy to zleciało! Taki beztroski dziecięcy wiek to sama słodycz. Potem... Cóż - potem jest inaczej, co nie znaczy że źle. Tylko szkoda, że takie cudne momenty mijają bezpowrotnie i za szybko. Na szczęście pozostają fotografie i miłe wspomnienia. Dobrego Nowego Roku Honorato! El-la
OdpowiedzUsuń