Reset totalny
Reset totalny miał miejsce w Łagowie Lubuskim. Wyprawa motorem w weekend poza sezonem. Bajeczne, pełne uroku miejsce, cudowne widoki, dobre jedzenie. A na koniec, "speszli for mi" dla pełnego odlotu: masaż gorącą czekoladą, uśmiech nie schodził mi z gęby przez kilka godzin. Czego chcieć więcej? Chyba tylko tego żeby weekend trwał choć jeden dzień dłużej... Aby móc dłużej tak niespiesznie, tylko we dwoje, tylko dla siebie.
spódnica-stradivarius; t-shirt-reserved/wyprzedaż; kardigan-sinsay/wyprzedaż; czapka-h&m; bransoletki-lilou,apart,zwykły sklep; sandały-top secret/outlet; torebka-zwykły sklep
zdjęcia Daniel
Oj to faktycznie miałaś rewelacyjny weekend:-), super. A tą niespieszność zdjęcia oddają fantastycznie:-). Podoba mi się Twój zestaw, w sam raz na taki weekendowy reset. Wysłałam Ci jeszcze raz wiadomość na facebooku. Daj znać czy dotarła:-), w razie czego wyślę na maila. Buziaki.
OdpowiedzUsuńNo... było bosko! Cieszę się bardzo, że znowu Ci się podoba. Wiadomość mam, już odpisuję :) Buziaki!
UsuńPiękne zdjęcia! I aura tajemniczości, za którą Cię uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, P.
Dziękuję... Pozdrawiam ciepło :)
UsuńPiękne zdjęcia, bo piękna kobieta. Masz bardzo dobry gust. Chętnie odwiedzam Twojego bloga, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńReset totalny mi by się przydał by uciec od wszystkiego i na jakiś czas by się wyciszyć.
OdpowiedzUsuń