Sentymentalnie..



Ten post i zdjęcia do niego powstały jakiś czas temu, ale nie było czasu aby go na spokojnie przygotować, a dziś sobota, na dworze nieciekawie więc w przerwach między małym sprzątaniem, praniem i podlewaniem kwiatów na balkonie miałam trochę czasu na zabawę z tym. Jest tu trochę o tym co sprawia mi frajdę: o "sesjach fotograficznych", jakie sobie z małżonkiem urządzamy, o starociach, o urządzaniu mojego mieszkanka i o ciuchach też. Trochę się rozpisałam i jest dużo zdjęć, no ale tak wyszło ;)
Kocham stare przedmioty, takie z duszą, które kiedyś należały do naszych bliskich, które im służyły, których oni dotykali, przedmioty z którymi mamy jakieś wspomnienia. To trochę jak fotografie (oprawionych fotek mam sporo, ale mi ciągle za mało) - spoglądamy na nie i to co było wraca, nie ważne czy to dobre czy złe wspomnienia, uśmiechamy się do tych pięknych, a te gorsze umacniają nas w przekonaniu, że bez przeszłości nie uczylibyśmy się siebie, nie stawalibyśmy się silniejsi. Każdy z przedmiotów jakie ostatnio przytachałam do siebie z mojego domu rodzinnego ma jakąś historię, należał do kogoś z rodziny, wiąże się z nim wiele wspomnień i zajmuje w moim mieszkaniu honorowe miejsce. Gdybym mogła to na pewno miałabym w domu parę antyków, ale po pierwsze metraż za mały, a po drugie nie stać mnie - na razie ;), no, ale udało się osiągnąć klimat jaki chciałam w moim mieszkaniu poprzez różne "postarzane" dodatki: ramki (wieszam je puste na ścianie), szkatułki, przedmioty o kolorze starego złota, przerabianie mebli, na przykład komody: wystarczyła jasna farba i mosiężne uchwyty (widać jej kawałek na jednym ze zdjęć), itp., itd. Łączenie tego wszystkiego z nowoczesnym wnętrzem daje niesamowite efekty. Poniżej trochę o ukochanych przedmiotach i efekty ostatniej naszej "sesji" przy której mieliśmy niezły ubaw. Co do fotek: kiedy je robiliśmy czułam się tak jakbym cofnęła się w czasie, siedząc na walizce przy pustej drodze czekałam aż nadjedzie stary samochód i zabierze mnie do innego świata...

Torba - ma chyba z 60 lat, jest skórzana, Dziadek kupił ją Babci, kiedy urodziła mu pierwszego syna, ma zepsuty zamek, trzymam w niej stare fotografie rodzinne.

Walizka - moja Mama jeździła z nią na kolonie i inne wycieczki, a dostała ją od swojej babci, podpisana własnoręcznie przez moją paroletnią wówczas mamę.

Skrzyneczka i fotografia z ramką, na której są rodzice mojego Dziadka, a skrzynka to pamiątka dziadka po jego ukochanej siostrze, ma wyryte jej inicjały.
Lustro w złotej ramie - kiedyś to był obraz, zmieniliśmy go na lustro i dzięki temu rama zyskała, pamiątka po dziadkach oraz ramki różnego rodzaju - skąd są tego nie wie nikt, były w piwnicy, może to Tata je skądś wyczarował.



A o tym, co mam na sobie dziś się rozpiszę:
koszula - podarowana: pierwsza jaką dostałam od mojego jeszcze wtedy nie męża, ma już wytarte rękawy, ale strasznie ją lubię.
spódnica - lumpex: jak ja się z niej cieszyłam! I nie trzeba było przerabiać.
marynarka - reserved: wyprzedaż, przeceniona z 139 zł na 69zł, sprzedawczyni powiedziała, że nie ma rozmiaru 34, a ja się uparłam, przeryłam cały sklep i znalazłam! Ale byłam z siebie dumna!
rajstopy - osiedlowy sklepik: strasznie mi się spodobał ten kolor, chociaż jeśli chodzi o garderobę to raczej go unikam.
buty - osiedlowy sklepik: bambosze na obcasie o których pisałam w pierwszym poście, kupione za 20 zł.
rękawiczki - ręczna robota babci
pasek - lumpex
kolczyki - sklepik z sztuczną biżuterią, miałam je na swoim ślubie.
pierścionek - podarowany: pierwszy prezent od mojego jeszcze wtedy nie męża
broszka - babcina
torba - babcina
waliza - rodzinna pamiątka
Rozpisałam się na temat moich ciuchów, a o tym, w co ubrana jest moja druga połowa nic, zatem:
koszula i kamizelka - reserved/wyprzedaż
spodnie, marynarka - scotch&soda/factory outlet
buty - humanic
czapka - allegro
fotki ja & Daniel & statyw
27 komentarze :